Ubiegła niedziela była w Kościele rzymsko-katolickim świętem Zesłania Ducha Świętego. Na mszy odczytano wspomnienie cudu, które - żeby było ciekawiej - przytaczamy tu w pięknym, staropolskim brzmieniu tłumaczenia księdza Wujka.
Zapis przypomina i o tym, na czym wspierała się tożsamość Żydów w czasach ewangelicznych. Żydzi byli wielonarodową monoteistyczną społecznością religijną, której centrum stanowiła Świątynia jerozolimska.
Za swój język judaistyczni Egipcjanie uważali egipski, wyznawcy z kraju Partów - partyjski, nowo-nawróceni z Krety - grecki, a z Rzymu - łaciński. Pochodzili "ze wszego narodu", to znaczy z różnych narodów etnicznych. Nie byli więc etnosem, ale etosem; nie byli plemieniem, ale narodem metafizycznym.
Dziś takim "narodem metafizycznym" jest Kościół powszechny, co widać, kiedy na placu świętego Piotra w Rzymie gromadzą się katoliccy Włosi, Chorwaci, Węgrzy, Słowacy, Polacy ,,,
Tymczasem wygnanie Żydów z jerozolimskiego centrum i dołączenie do współwyznawców na peryferiach sprawiło, że Żydzi zaczęli się pojmować jako naród etniczny, który ma swoją narodową religię - jak protestanci.
To cofnięcie się do mentalności plemiennej jest także "zasługą" Oświecenia, które podważyło w świadomości ludzkiej wartość religijności, i cywilizacyjne i kulturowe pojmowanie tożsamości. (Czesław Miłosz pisał, że na Litwie, gdzie jeszcze oświecenie nie zmieniło myślenia ludzi przed I wojną światową na pytanie "- kim jesteś?" odpowiadano "- prawosławny!", a nie Białorusin!). To, że Hitlerowi błędna teoria genetyczna posłużyła do zarządzenia holokaustu jest skutkiem przyjęcia prymitywnych założeń oświeceniowych.
Jaka podstawa tożsamości będzie dana Żydom rozproszonym w świecie teraz gdy odzyskali centrum w odległej Jerozolimie? Nie wierzę, by rozpłynęli się w masie "Ludzkości".
A wracając do relacji świadka zesłania Ducha Świętego. Podobnie wyglądało obdarowanie duszą Adama?
Andrzej Dobrowolski
Twierdzenie i odpowiedź
- Miłość do Boga jest miłością do siebie.
Gwiazdy i morza wypełnia najmilsze ja
słodkie jak poduszka i ssany duży palec.
- Byłoby niepochlebne dla adorujących
gdyby konik polny terkocząc w gorącej trawie
mógł wysławiać tę właściwość która nazywa się b y ć
w sposób ogólny, a nie odnosząc jej tylko do własnej osoby.
Czesław Miłosz